niedziela, 29 stycznia 2012

czy wiesz że...

....czyli piłkarskie ciekawostki


Najwyższy wynik w historii piłki nożnej to 149:0

 

 

             Gdy oglądasz mecz piłki nożnej polskiej reprezentacji, zastanawiasz się, czy jest na świecie drużyna, która potrafi przegrać więcej. Otóż jest! Zobacz jak doszło do rekordowo wysokiej przegranej w meczu futbolowym.
            W 2002 roku w rozgrywanym meczu ligi madagaskarskiej AS Adema pokonało Stade Olympique l'Emyrne 149:0. Na znak protestu przeciw stronniczemu ich zdaniem sędziowaniu, SOE, przy każdej nadarzającej się okazji, strzelało sobie samobójczego gola.
           Z kolei najwyższy wynik w rozgrywkach międzynarodowych ustanowiony został również w 2002 roku podczas meczu Australia-Samoa. Mecz zakończył się wynikiem 31:0, choć na tablicy pojawił się nawet wynik 32:0.




            W 1996 r. menadżer Southampton, Graeme Souness, podpisał kontrakt z nieznanym do tej pory "talenem" z Afryki, po osobistej rekomendacji słynnego George'a Weah. Kontrakt okazał się największą pomyłką i oszustem w historii footballu.

              Menedżer klubu Southampton, Graeme Souness odebrał telefon od człowieka, który przedstawił się jako słynny piłkarz George Weah. Człowiek rozwodził się nad niezwykłymi umiejętnościami jego 30-letniego kuzyna Aliego Dia, który rzekomo grał w Paris Saint-Germain. Po takiej rekomendacji Souness natychmiast podpisał z "olbrzymim talentem" 30-dniowy kontrakt i posadził na ławce w najbliższym meczu przeciwko Leeds. Ali Dia wszedł na boisko na 14 min i w dosłownie 14 minut skończył swoją karierę piłkarską. Nie potrafił nawet prawidłowo przyjmować piłki i mylił bramki. Po meczu okazało się, że człowiekiem który dzwonił do Sounessa nie był George Weah tylko menadżer Aliego Dia.





               Piłkarze rozgrywający mecze na stadionach położonych na wysokości powyżej 2500 m n.p.m. są narażeni na chorobę wysokogórską spowodowanym rozrzedzonym powietrzem i tym samym osiągają gorsze wyniki w meczach. Zakaz wprowadzony przez FIFA oburzył zawodników reprezentacji krajów położonych w Andach i w rejonach pasam górskiego Sierra Madre, którzy przyzwyczajeni do życia w takich warunkach wygrywali niemal każde spotkanie.
 
             Jak tłumaczy międzynarodowa organizacja piłkarska, decyzja o wprowadzeniu zakazu rozgrywania meczów kwalifikacyjnych do Mistrzostw Świata na boiskach położonych powyżej 2500 m n. p. m. wynika z troski o zdrowie zawodników.
Głównym problemem jest rozrzedzone powietrze i często objawy choroby wysokogórskiej u przyjezdnych piłkarzy. Zakaz dotyczy stadionów położonych w stolicach Boliwii, Kolumbii, Ekwadoru, oraz w niektórych rejonach Peru, Chile i Meksyku.
Trudno się jednak dziwić protestom krajów, które posiadają część boisk na tak dużej wysokości - taki na przykład Ekwador zasłyną sześcioletnią serią meczów bez porażki na własnym terenie.







            Pewien brazylijski piłkarz Sportingu kopnął piłkę z taką siłą, że osiągnęła ona prędkość 210,9 km/h. Strzał zakończył się oczywiście golem, bo który bramkarz złapałby tak mknąca piłkę! Zobacz najszybszą piłkę świata.
           Najmocniejszy strzał na bramkę oddał Ronny Heberson Furtado de AraĂşjo - według oficjalnych pomiarów piłka osiągnęła prędkość 210,9 km/h. Ten rekord ustanowiony został podczas meczu Sportingu z zespołem Naval. Ronny Heberson strzelił z rzutu wolnego, była to 88 minuta spotkania. Bramka dała zwycięstwo Sportingowi 1:0.







 
          Prekursorem rzutów wolnych po faulu na zawodniku był angielski klub z Sheffield. Tę zasadę gry wprowadził już  w drugiej połowie XIX w. Jest tym samym najstarszym, aktywnym klubem piłkarskim na świecie, rozgrywającym mecze od ponad 150 lat!


 
         Założony został 24 października 1857 roku i dziś uznawany jest oficjalnie przez FIFA za najstarszy piłkarski klub świata. Obecnie gra w amatorskiej lidze angielskiej Northern Premier League Division One South.
W połowie XIX w. obowiązywały różne przepisy gry, ale to Sheffield F.C. wprowadził rzut wolny po faulu na zawodniku. Oczywiście o spalonym nikt jeszcze wtedy nie słyszał.





 
        Futbol łączy - słyszymy na wszystkich mistrzostwach świata. Jednak jak pokazuje przykład Hondurasu i Salwadoru, piłka nożna może przyczynić się do wojny i to nie tylko między kibicami na stadionie! Zobacz jak doszło do słynnego konfliktu między Hondurasem i Salwadorem, o którym pisał Ryszard Kapuściński.


           Krótkotrwała wojna między Salwadorem a Hondurasem (nazwana przez dziennikarzy "futbolową"), wybuchła w 1969 roku. Napięcia miedzy tymi państwami utrzymywały się już od dłuższego czasu, jednak iskrą zapalną był przegrany przez reprezentację Hondurasu mecz eliminacji mistrzostw świata. Porażka z Salwadorem doprowadziła do demonstracji, zaostrzenia stosunków międzypaństwowych, a ostatecznie do wojny.







         13 bramek w jednym meczu to nie lada wyczyn! Dokonał tego pewien 18-latek ze Szkocji. Przebił tym samym takie futbolowe sławy jak Pele, Ronaldo, Gerd Muller czy Miroslava Kloze. Do dziś jest to rekordowa liczba bramek strzelona w jednym meczu.

 

           Rekordzistą został 18-letni John Petrie, podczas meczu rozgrywanego w 1885 roku pomiędzy Arbroatch F.C., a Bon Accord F.C.. Arbroath wygrało pojedynek 36:0. Do dziś wynik ten uznawany jest za najwyższy w historii piłki nożnej (mecz pomiędzy madagarskimi drużynami, który zakończył się rezultatem 149:0 z uwagi na swój przebieg do klasyfikacji nie jest wliczany). Dopiero w 2002 roku piłkarzowi udało się ponownie zdobyć taką liczbę bramek. Stało się to w meczu Australia-Samoa.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

"KUBA" i "LEWY" gromią HSV

Borussia Dortmund pokonała na wyjeździe Hamburger SV 5:1 w meczu 18. kolejki Bundesligi a po dwie bramki i asyście zaliczyli reprezentanci Polski Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski.






             Dzięki temu zwycięstwu Borussia zrównała się z liczbą punktów z prowadzącym do tej pory Bayernem Monachium, a także Schalke 04. Trzy ekipy mają w tej chwili po 37 punktów.

            Dobre występy Polaków zostały zauważone przez niemieckich dziennikarzy. Obaj zostali wybrani do jedenastki kolejki i za swój występ otrzymali najwyższą notę 1( klasa światowa).
            Dla Lewandowskiego było to 13. i 14. trafienie w tym sezonie Bundesligi. W klasyfikacji najlepszych strzelców zajmuje trzecie miejsce wspólnie z Lukasem Podolskim z FC Koeln. Do prowadzącego Mario Gomeza z Bayernu Monachium tracą po dwie bramki.
W "jedenastce kolejki" były napastnik Lecha Poznań jest po raz piąty w tym sezonie. Obok niego w ataku znalazł się Marco Reus z Borussii Moenchengladbach, który od lipca będzie już reprezentował barwy zespołu z Dortmundu.
             Z kolei kapitan reprezentacji Polski - Błaszczykowski po raz pierwszy w tym sezonie trafiał do siatki. Drugie trafienie zawdzięcza skutecznemu wykorzystaniu rzutu karnego. Kuba bardzo ciężko pracował w okresie przygotowawczym, co już wcześniej zauważyli eksperci z Niemiec.Wszystko wskazuje więc na to, że po ubiegłorocznym kryzysie formy nie ma już ani śladu.

             Trzeci polski zawodnik grający w barwach mistrza Niemiec - Łukasz Piszczek za występ przeciwko Hamburgerowi SV otrzymał notę "3". Taką samą ocenę dostał debiutujący w barwach Kaiserslautern przeciwko Werderowi Brema (0:0) Jakub Świerczok. 19-letni snajper bardzo szybko przekonał do siebie trenera Marco Kurza i wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie drużyny z Fritz-Walter-Stadion. Polak wybiegł w pierwszej "11" i zaprezentował się bardzo obiecująco.Choć nie strzelił gola, to został wybrany przez media jednym z najlepszych graczy tego pojedynku.

             Taka forma naszych reprezentantów może napawać nas optymizmem przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy.Piłkarze zdają sobie sprawę, że jest to dla nich ogromna szansa. I ciężka praca w okresie przygotowawczym będzie procentować na turnieju. Jeśli wszyscy piłkarze podchodzą do tego w taki sam profesjonalny sposób, to jestem spokojny o naszą dobrą grę na Euro.

            Inni Polacy w Bundeslidze spisali się na miarę swoich możliwości. Sławomir Peszko (FC Koeln) za występ w przegranym 0:1 meczu z Wolfsburgiem - "5". W spotkaniu z Bayerem Leverkusen Eugen Polanski zdobył bramkę dla FSV Mainz, ale po porażce 2:3 obrońca został oceniony na "4".

sobota, 21 stycznia 2012

Kamil Stoch znowu wygrywa

Kamil Stoch wygrał piątkowe zawody Pucharu Świata w Zakopanem. Skoki na odległość 125,5 oraz 135metrów dały mu zwycięstwo







               Zawody z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych rozpoczęły się z 15-minutowym opóźnieniem. Piątkowy konkurs swoim skokiem otworzył Marcin Bachleda. "Diabełek" skoczył 113.5 m. Po jego skoku wiatr znowu powiał mocniej i już na samym początku imprezy nastąpiła wymuszona przerwa. Po kilku minutach przerwy na rozbiegu pojawił się Aleksander Zniszczoł, który skoczył bardzo dobrze - 124.5 m. Dużo gorzej poszło Krzysztofowi Miętusowi (107.0 m). Trochę lepiej skoczył Tomasz Byrt - 115.5. Bartłomiej Kłusek skoczył uzyskał 117.5 m. Klemens Murańka skoczył 114.5 m, w tym momencie na prowadzeniu był Jaka Hvala po skoku na 122 m. (107.4 pkt.). Słaby skok oddał Stefan Hula - zaledwie 107.5 m. Dużo lepiej zaprezentował się Maciej Kot, który uzyskał 119.5.

            Piotr Żyła po skoku na 122.5 m. zajmował czwarte miejsce. Kilka minut później skakał Kamil Stoch. Lider reprezentacji Polski skoczył 125.5 m. i uzyskał notę 121.4 pkt. Po nim skakał Thomas Morgenstern. Austriak zaliczył upadek, dzięki czemu nie awansował do drugiej serii.

             Fatalny wynik uzyskał trzeci w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Anders Bardal. Norweg po skoku na 109 metrów również zakończył udział w piątkowej rywalizacji. Gregor Schlierenzauer skoczył dużo lepiej (121.5), ale dało mu to po pierwszej serii dopiero 12. miejsce. Zamykający pierwszą serię Andreas Kofler skoczył 124.5 m. (108.9 pkt.), co dało mu po pierwszej serii dopiero 14. pozycję. To wielki cios dla reprezentacji Austrii, żaden zawodnik tej ekipy nie znalazł się w czołowej "10".
Do drugiej serii awansowało czterech reprezentantów Polski. Oprócz znakomitego Kamila Stocha (2. miejsce) awans wywalczyli: Żyła (11.), Zniszczoł (18.) i Kot (27.).

              Pierwszym z Polaków, którzy awansowali do drugiej serii, byl Maciej Kot. Polak skoczył 115.5 m. Po skokach dziesięciu zawodników drugiej części konkursu reprezentant Polski zajmował piąte miejsce.
Aleksander Zniszczoł oddał kolejny bardzo dobry skok. Młody Polak uzyskał odległość 123 metry. Zniszczoł wytrzymał presję i w piątkowym konkursie przed rodzimą publicznością oddał dwa dobre skoki. Piotr Żyła uzyskał 115.5 m. i po swoim skoku był ósmy. Trzeci po pierwszej serii Richard Freitag w drugiej próbie uzyskał świetny wynik 126.5 pkt. Skaczący po nim Kamil Stoch wprawił polską publiczność w euforię - skoczył aż 135 metrów!

           Drugie miejsce przypadło Freitagowi, trzecie Koflerowi. Bardzo dobrze spisał się Aleksander Zniszczoł, który zajął 9. miejsce, Piotr Żyła 16., a Maciej Kot 25.

          W sobotnim konkursie najlepiej z Polaków ponownie spisał się Kamil Stoch, który zepsuł swój pierwszy skok (12 m), lecz w drugim pokazał klasę skacząc 133,5m i plasując się na siódmej pozycji. Ponownie dobrze spisał się Aleksander Zniszczoł (123,5 oraz 127m), który zajął czternaste miejsce .  Pozostali Polacy w "30" Maciej Kot i Piotr Żyła zajęli ex equo osiemnaste miejsce.

czwartek, 12 stycznia 2012

Pozytywnie o Euro



Rozpoczął się nowy rok. Długo przez nas oczekiwany przez 2012. To w końcu za parę miesięcy odbędzie się u nas EURO 2012. Raj dla każdego kibica piłki nożnej.





                               Należy więc wlać trochę optymizmu w nasze serca i dodać otuchy naszym piłkarzom pokazując nasze mocne strony na zbliżający się turniej. Gdzie mozemy szukać pozytywnych elementów naszego zespołu?


                               Przede wszystkim mistrzostwa odbędą się u nas. Większość reprezentacji wybrała Polskę jako swoją bazę treningową. Największym powodzeniem cieszy się oczywiście Kraków (Anglia, Włochy Holandia), Warszawa (Polska, Rosja, Grecja) a także pomorze(Niemcy, Irlandia, Hiszpania) oraz Poznań(Portugalia) i Wrocław(Czechy).

                              Mamy dobrych piłkarzy. Nasi zawodnicy wracają do formy. Oczywiście wszystko okaże się na wiosnę, ale najlepsi nasi zawodnicy wracają do łask trenera. Skończył się okres eksperymentów. W ataku gwiazdą będzie Lewandowski wspierany przez Brożka. W pomocy mamy niemałą konkurencje. Świetni skrzydłowi z Bundesligi Peszko oraz wracający do łask trenera Kloppa Błaszczykowski. Obraniak będący ostatnio rezerwowym zamierza odbudować formę zmieniając drużynę. Mówi się o jego przejściu do Bordeaux. Naciskają także młodzi piłkarze Legi Kucharczyk oraz Żyro. W obronie także sobie radzimy. Mamy kilku świetnych bramkarzy z Wojciechem Szczęsnym na czele. Najlepszym obrońcą w składzie jest bez wątpienia Łukasz Piszczek. Do walki o miejsce w składzie na pewno powalczy także Sebastian Boenisch.




                            Mamy najlepszych kibiców na świecie!!! Nie ma oczywiście żadnych wątpliwości. Nasi kibice potrafią się przejąć każdą drobnostką ze świata futbolu tworząc z niej sprawę narodową. Naszych kibiców naśladuje cały świat. Fanów Lecha Poznań do dziś naśladują kibice Manchesteru City. Poza tym mamy bardzo piękne, a nawet najpiękniejsze kibicki.




                                Na koszulki wrócił orzełek Po zmianie narodowych koszulek i zastąpieniu godła narodowego logiem PZPN w kraju wybuchła burza. Głos zabierali wszyscy krytykując decyzje zarządu związku. Wypowiadali się dziennikarze, kibice, sportowcy oraz politycy. w koncu udało się zawrzeć kompromis i ostatecznie na koszulkach pojawi się godło Polski. Niech Żyje demokracja!! Władza w rękach ludu!!!

                                Będą to bardzo kolorowe mistrzostwa Barwy Polski i Ukrainy sprawiły, że na każdym meczu bedą podstawowe kolory (biały, czerwony, żółty oraz niebieski). Do tego utworzone zostaną specjalne strefy kibica w większych miastach. Będzie kolorowo i wesoło. Wszystkie mecze rozgrywane będą popołudniem, wiec nie będzie problemu żeby dotrzeć po pracy w okolice stadionu, albo zasiąść wygodnie przed telewizorem.Mecz otwarcia już 8 czerwca w Warszawie o 18.


                              Liczymy na dobry wynik i świetną zabawę. Wiadomo , że Mistrzostwa żądzą się swoimi prawami i wszystko może się zdarzyć. Mamy najmniejsze szanse na zwycięstwo spośród wszystkich drużyn na Euro. Ale jako naród potrafimy się zjednoczyć wtedy kiedy jest to najbardziej potrzebne. Miejmy nadzieje że tak będzie i tym razem. 

Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki.